Zgodnie z koreańskimi zwyczajami lepiej umrzeć niż nosić piętno hańby. Elizabeth Kim, dziecko Koreanki i amerykańskiego żołnierza, b ękart, a w dodatku dziewczynka, całe życie płaciła za swe `haniebne` pochodzenie. Jako małe dziecko patrzyła, jak dziadek i wuj doko nują `honorowego zabójstwa` jej matki. Później z powodu swych kręconych włosów i jasnych oczu znosiła nienawiść całej wioski. Podrzu cona do sierocińca, myślała, że zdarzył się cud, gdy zaadoptował ją amerykański pastor. Szybko okazało się, że był to dopiero począt ek udręki...Dziś Elizabeth jest dziennikarką, mieszka w Kalifornii. O swym życiu opowiada prosto i prawie bez emocji - jej przejmują ce wspomnienia nie potrzebują innego języka.